Spojrzałem na jej zatroskaną twarz.
- Niczego nie potrzebuję. Chcę tylko żebyś ze mną posiedziała. - odparłem.
- Dobrze - posłała mi słaby uśmiech. - Ale na pewno dobrze się czujesz?
- Tak Ash, na pewno - złapałem ja za rękę. - Nie jestem śmiertelnie chory.
Uśmiechnąłem się do niej serdecznie. Ona jednak nie wydawała się przekonana.
- Hej - wziąłem w rękę jej podbródek i podniosłem do góry. - Wszystko jest dobrze.
Ash?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz