sobota, 10 czerwca 2017

Od Scarlett C.D Thomasa

Brak komentarzy:
Na mojej twarzy zagościł niewielki uśmiech, bo wiadomość od Thomasa dodała mi pewności siebie. Otarłam pojedynczą łezkę, które zdążyła jeszcze spłynąć po moim policzku. Ponownie spojrzałam do lustra - wyglądałam, delikatnie mówiąc, strasznie. Zacisnęłam usta, powtarzając w głowie jak mantrę słowa "jesteś silna, Scar". Sięgnęłam do torebki i wyciągnęłam z niej potrzebne mi kosmetyki, w końcu musiałam doprowadzić się do jakiegoś porządku.
Po kilkunastu minutach wyszłam z łazienki; do końca lekcji pozostało mi kilka minut, więc stwierdziłam, że na nią nie pójdę. Włóczyłam się po korytarzach, a gdy zadzwonił dzwonek, udałam się stronę sali, gdzie miałam mieć biologię.
Na lekcji jednak nie mogłam się skupić. Przygryzałam wargę na myśl o spotkaniu z Thomsasem, oh, wyglądał na takie uroczego.
- Panno Blackfyre, czy chociaż na chwilę mogłaby pani zacząć uważać? - usłyszałam ostry głos nauczycielki. Skuliłam się w ławce i pospiesznie przeprosiłam. Bum. I tak właśnie calutka pewność siebie z powrotem powędrowała gdzieś daleko. Ah, ależ długo mogłam się nią cieszyć, fantastycznie.
Do końca lekcji siedziałam jak trusia w ostatnich ławkach i starałam się wyostrzyć wszystkie zmysły, by zrozumieć jak najwięcej z każdej lekcji. Jednak gdy spojrzałam na zegar i dostrzegłam godzinę 13:45, moje myśli wróciły do Thomasa. Przesiedziałam te ostatnie piętnaście minut jak na szpilkach, a słysząc dzwonek, jako pierwsza się zerwałam i wyszłam z sali. Na chwilę musiałam przystanąć i wziąć głęboki oddech, bo cóż, serce waliło mi jak oszalałe. Kiedy stwierdziłam, że nie wyglądam już jk chomik po wypiciu trzydziestu energetyków, ruszyłam w stronę wyjścia ze szkoły. Poprawiłam jeszcze włosy i przekroczyłam próg, od razu wśród tłumu wypatrując Thomasa.

<Thomas? ^^>