poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Od Ashton'a C.D Zendaya

Obudził mnie dzwonek na lekcję. Zaspany otworzyłem oczy i spojrzałem na zegarek. Już ósma. Spojrzałem na sufit zastanawiając się czy powinien dziś iść do szkoły czy może znów sobie odpuścić. Już miałem sobie darować gdy przypomniałem sobie, że mam pisać sprawdzian z matematyki. Jak oparzony wyskoczyłem z łóżka rozbebeszając przy tym całą pościel. Musiałem napisać ten test. Nie mogłem pozwolić sobie na kolejną pałę, a tak przynajmniej z odrobiną szczęścia ściągnę od kolesia z ławki obok. 
Wszedłem do łazienki i wziąłem szybki prysznic. Gdy już wytarłem ciało ręcznikiem nałożyłem na siebie czarne podarte dżinsy oraz niebiesko-czarną koszulę w kratę. Przeczesałem włosy, założyłem kolczyk na wargę i prawie gotowy wyszedłem z łazienki. Byłem głodny jak cholera więc nie mogłem sobie odpuścić śniadania. Zgarnąłem pierwszą lepszą rzecz jaką napotkałem czyli rogala i wepchnąłem do buzi. Przeżuwając kęs zacząłem pakować do torby książki. Potem już tylko nałożyłem glany i wyszedłem na korytarz.
Jak się okazało to wszystko zajęło mi tyle czasu, że rozpoczęła się już druga lekcja. Godzina wychowawcza. Skręciłem za róg i wszedłem do jednej z klas. Wzrok wszystkich od razu padł na mnie. Wychowawczyni ściągając z nosa okulary zmierzyła mnie od góry do dołu swoim pogardliwym spojrzeniem.
- Jak miło, że raczyłeś się pojawić -mruknęła
Dopiero spostrzegłem, że obok niej, pod tablicą stoi ciemnowłosa, nieznajoma mi dziewczyna.
- Akurat przedstawiałam klasie nową uczennicę. To jest Zendaya -zwróciła się do uczniów a potem znów do mnie- Myślę, że Ashton byłby tak uprzejmy i w ramach przeprosin za swoje spóźnienie oprowadził ją po akademii.
Spoglądałem to na nauczycielkę to na nieznajomą.
- Jeśli miałbym to zrobić teraz to z wielką chęcią -uśmiechnąłem się
Każdy powód by opuścić lekcję był dobry. Czekałem więc na odpowiedź kiwając się to w przód to w tył.
-  Czy twój jakże napięty grafik nie pozwoliłby ci na odprowadzanie uczniów podczas przerwy? -spytała sarkastycznie
- Mój jakże napięty grafik ledwo znalazł czas na tę lekcję -prychnąłem
- Dosyć tego -warknęła a ja poczułem radość, ze znów wyprowadziłem ją z równowagi- Siadaj. I masz ją oprowadzić na przerwie. Niech tylko się dowiem, ze tego nie zrobiłeś! -krzyknęła- Przepraszam cię kochana, usiądź sobie -zwróciła się do Zendayi
Dziewczyna zajęła miejsca parę ławek przede mną. Wydawała się być okej więc w sumie nie miałem powodu by wykręcać się od pomocy jej. Na dzwonek nie musiałem długo czekać. Już po kilku minutach rozległ się oznajmiając wszystkim, że przerwa się rozpoczęła. Zarzucając torbę na ramię podszedłem do brunetki,
- To jak? Gotowa na zwiedzanie? -spytałem wsuwając dłonie do kieszeni dżinsów.

Zendaya?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz