- Tak będzie lepiej. Beze mnie. - powiedziała cicho i zamknęła oczy.
Potrząsnąłem nią jeszcze delikatnie.
- Ashlynn!!!! Obudź się! Otwórz te oczy! Spójrz na mnie!! ASH!!!!
Nie reagowała, ale oddychała. Zadzwoniłem na pogotowie. Kazałem im się spieszyć jak jeszcze nigdy. Miała złamaną rękę, skręcony nadgarstek i pęknięte żebra. Sam wiele razy doznałem takich urazów, więc wiem jak to wygląda. Podciągnąłem ją do siebie, uważając na rękę. Otwarła oczy i spojrzała na mnie. A wtedy cały zalany łzami, pocałowałem ją.
Ash? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz