piątek, 19 sierpnia 2016

Od Amy (Aaron?)

     Pierwszy dzień w nowej szkole. Stałam przed potężnymi drzwiami tego budynku. Były masywne i ciężkie. Z trudem weszłam do środka. Wszędzie pełno ludzi, nikt nie zwracał na mnie uwagi. Nie wiedziałam gdzie iść, te korytarze są takie długie...
    Szwendałam się po szkole. W końcu znajduje jakąś klasę. Puste pomieszczenie, w samym rogu stoi mój kochany instrument. Pianino. Podeszłam do niego i ręką gładziłam jego klawisze. Nie mogłam się powstrzymać. Usiadłam do instrumentu i...zaczęłam grać. Czułam się jak w transie. Nie słyszałam niczego oprócz muzyki wypływającej z pianina. Nawet nie wiem kiedy był dzwonek na drugą lekcję.
   Minęła chyba godzina lekcyjna. Oderwałam się od klawiszy i wstałam. Gdy podniosłam plecak zobaczyłam, że w drzwiach stał jakiś chłopak. I to nawet przystojny. Chyba zaczęłam się rumienić...
- Heej..
- No cześć. - Odpowiedział przystojny chłopak.
- Od kiedy tu stoisz?
- Od jakiś 10 minut, ty zawsze tak masz gdy grasz?
- No niestety, wiem dziwne. W ogóle to Amy jestem.
- Aaron. - Podał mi rękę. Obym się nie zakochała...
- Dobra ja muszę iść i ogarnąć gdzie w ogóle mam lekcję.

Aaron?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz