poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Od Zen Cd Ashton

Dziś jest ten dzień! Dzisiaj jadę do nowej szkoły. Od wczoraj pakowałam do rażąco żółtych walizek potrzebne rzeczy. Głównie były to ubrania. Kilka par spodni, kilka par spodenek. Jakieś topy, bluzy, bielizna, różne duperele. Nie zapomniałam również o stroju kąpielowym. Słyszałam, że mają tam w okolicy wielki basen. Nie obeszło się też bez szkicowników, ołówków i kredek.Tego potrzebowałam najbardziej. Postanowiłam też zabrać ze sobą gitarę, może w końcu nauczę się na niej grać. Albo jakiś miły pan mnie nauczy. Dobra! Czas się zbierać! Zabrałam spakowane walizki i poszłam do szofera. Odkąd moi rodzice się mnie wyparli, bo dowiedzieli się kim jestem, mieszkam u takiego bogatego małżeństwa, które nie może mieć dzieci. Koniec końców, postanowiłam, że chcę pojechać do akademii dla takich odmieńców jak ja. Usiadłam z tyłu wraz z częścią walizek i spojrzałam przez okno. Szofer ruszył, a ja założyłam słuchawki na uszy i włączyła playlistę.

***

Parę godzin później zobaczyłam przed oczami wielki budynek. Razem z panem Nicolsonem (szoferem) poszliśmy do recepcji. Od miłej pani siedzącej za biurkiem dowiedziałam się, że mieszkam w pokoju numer 14 z niejaką Ashlynn Cameron. Fajnie będzie mieć współlokatorkę. Szofer zaniósł moje walizki a ja poszłam na lekcje z nową klasą. Powiedziano mi, że dzisiaj tylko będę siedziała na lekcjach i przyzwyczajała się. Teraz miałam mieć lekcję wychowawczą. Odnalezienie klasy zajęło dobre 20 minut, ale koniec końców znalazłam salę. Zapukałam i weszłam do środka. Nauczycielka przerwała lekcję i spojrzała na mnie jak i na resztę klasy.
- Ty pewnie jesteś tą nową uczennicą, tak? - spytała.
- Tak - odparłam.
- Podejdź tutaj dziecko.
Przeszłam przez środek sali, kierując się do nauczycielki. Sprawdziła coś w dzienniku i wróciła do mnie. Już miała coś powiedzieć, ale do sali wszedł jakiś blondyn.
- Jak miło, że raczyłeś się pojawić -mruknęła nauczycielka.
Chłopak spojrzał na mnie, a wychowawczyni kontynuowała.
- Akurat przedstawiałam klasie nową uczennicę. To jest Zendaya -zwróciła się do uczniów a potem znów do nowo przybyłego - Myślę, że Ashton byłby tak uprzejmy i w ramach przeprosin za swoje spóźnienie oprowadził ją po akademii.
Chłopak patrzył to na mnie to na nauczycielkę, a cąła klasa na niego..
- Jeśli miałbym to zrobić teraz to z wielką chęcią -uśmiechnął się
Coś tak czuję, że chłopak nie jest molem książkowym i ocen też nie ma zbyt dobrych. Ale po ocenach nie ocenia się ludzi
-  Czy twój jakże napięty grafik nie pozwoliłby ci na odprowadzanie uczniów podczas przerwy? -spytała sarkastycznie kobieta.
- Mój jakże napięty grafik ledwo znalazł czas na tę lekcję -prychnął
- Dosyć tego -warknęła a na twarzy chłopaka pojawił się lekki, niezauważalny wręcz uśmieszek - Siadaj. I masz ją oprowadzić na przerwie. Niech tylko się dowiem, ze tego nie zrobiłeś! - krzyknęła. Wzdrygnęłam się lekko na ton jej głosu. - Przepraszam cię kochana, usiądź sobie -zwróciła się do mnie miło, tak jak przed chwilą.
Ruszyłam do jakiejś wolnej ławki. Była mniej więcej w środku sali i kilka ławek, przed ławką chłopaka. Nie siedziałam jednak długo, bo po dłuższej chwili do uszu dobiegł odgłos dzwonka. Wszyscy się zerwali, ale ja nie miałam zamiaru pchać się do drzwi. Zamiast tego poczekałam aż zrobi się trochę mniej tłoczno.
- To jak? Gotowa na zwiedzanie? - usłyszałam nagle za plecami. Podniosłam głowę i zobaczyłam tego chłopaka.
- Tak - powiedziałam radośnie. Zabrałam swoje rzeczy, po czym razem opuściliśmy salę. Skierowaliśmy się na jeden korytarz. - Nie lubisz chyba tej kobiety, co?
- Z wzajemnością - prychnął.
Zaśmiałam się.
- Upadły, tak? - spytałam, patrząc na jego ogromne, czarne skrzydła. Poczułam ogromną pokusę, by ich dotknąć... ale nie każdemu może się to podobać.
- Tak, a ty? - spojrzałam na mnie. Miał śliczne niebieskie oczy.
- Wilkołak.
Wybałuszył oczy/.
- No co? - spytałam rozbawiona. - Nigdy nie widziałeś dziewczyny wilkołaka?
Chłopak zaniemówił, a ja rozbawiona szłam obok niego.



Ashton?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz