wtorek, 9 sierpnia 2016

Od Cheolsun'a C.D Anthony'ego

 Postanowiłem poprzedniego dnia spędzić trochę czasu na lubiany przeze mnie taniec, co skończyło się tak, że gdyby ciuchy nie przyklejały się do mojej skóry, bez większego problemu zasnąłbym w nich. I liczyłem na więcej snu tej nocy, ale w pewnym momencie poczułem jak coś miękkiego ociera mi się o dłonie i o policzki, na końcu zostawiając językiem krótki, mokry ślad, co całkowicie mnie obudziło. Spodem dłoni wytarłem ten ślad i podniosłem się do siadu, przy okazji prostując z lekka podwiniętą bluzkę. Wzrokiem również próbowałem ogarnąć kto lub co mogło być sprawcą mojej pobudki, a wzrok zatrzymałem na początku widząc dwa niewielkie koty, gdzie jeden był wyjątkowo niewielki, a dopiero później zauważyłem stojącego kilka metrów dalej chłopaka z kolejnym zwierzęciem na rękach
 - W czymś mogę pomóc? - spytałem, przecierając dłonią sklejone ze sobą powieki.
 - Co? Nie - powiedział, wypuszczając też już kota z rąk, który znowu wdrapał się na moje łóżko i wznowił ocieranie się o moje plecy, co jakiś czas przechodząc po kolanach - Nie wiedziałeś, że będziesz mieć współlokatora? - spytał po chwili, na co pokręciłem przecząco głową.
 - Możliwe, że ktoś tutaj był, ale prawdopodobnie już spałem - mruknąłem pod nosem, głaszcząc kota po głowie i lekko ściągając z kolan, aby postawić na łóżku, a samemu z niego zejść.
 Podszedłem do szafy, gdzie trzymałem swoje ubrania i wyjąłem jeansy z dziurami na kolanach, białą bluzkę z krótkim rękawkiem oraz bluzę w czerwone, czarne oraz białe argyle, kierując się potem w stronę łazienki, wymijając przy tym bruneta oraz unikając skutecznie kontaktu wzrokowego przez nieprzerwane obserwowanie ziemi.
 Po jakimś czasie spędzonym w łazience, odświeżony wyszedłem i skierowałem się do lodówki, z zamiarem wzięcia czegoś do jedzenia, lub przynajmniej do picia. Spojrzałem na moment w stronę chłopaka, zajmującego się swoimi kotami i uderzyłem nerwowo i krótko palcami o drzwi lodówki
 - Chcesz coś do jedzenia? - spytałem, odwracając się całkowicie w jego stronę.
 - Nie, dzięki - odpowiedział krótko, nie przerywając zajęcia z kotami.
 Nic więcej nie powiedziałem, nalewając wody do szklanki, a z jedzenia musiałem zadowolić się chlebem z szynką. Uwaga jednak moja została odwrócona jak chłopak podszedł do stolika i wyciągnął w moją stronę dłoń, gdzie z tępą miną patrzyłem to na nią, to na twarz bruneta, wciąż w buzi mając kawałek chleba
 - Anthony - przedstawił się, a w głowie myślenie uruchomiło mi się z powrotem, więc odłożyłem kanapkę na talerz i wytarłem ją na wszelki wypadek.
 - Cheolsun - odpowiedziałem z cieniem uśmiechu na twarzy i uścisnąłem dłoń bruneta, który wciąż miał niewzruszony wyraz twarzy.
 Odchrząknąłem, aby przerwać ciszę, która dość szybko zapanowała i zabrałem z powrotem swoją dłoń, kończąc resztkę kanapki, następnie kierując się z opróżnionymi naczyniami do zlewu z zamiarem umycia ich.
 Miałem wrażenie, że ten całkowity brak rozmowy z moim współlokatorem zaraz mnie przygniecie, ale zarazem bijąca od chłopaka aura dawała mi jedynie znak, że najchętniejszy on do gadania nie jest
 - Jakiej rasy tak w ogóle jesteś? - spytałem w pewnym momencie, wycierając ręce w niewielki ręcznik.
 - Wampir - po raz kolejny dostałem prosto w twarz z jakże pozbawionej jakiegokolwiek zainteresowania odpowiedzi, na co zacisnąłem usta jedynie w cienką linię, powstrzymując chwilowy napływ nerwów, przez co sam fakt, że chłopak jest wampirem w żadnym stopniu mną nie ruszył. Dawał również w jakimś stopniu obraz kogoś spod tej rasy, więc to zapewne też był powód.
 - Fajnie - odpowiedziałem, co było jedyną i najgłupszą rzeczą jaką potrafiłem powiedzieć w danym momencie.
 Spotkałem się w tym momencie ze wzrokiem Anthony'ego i ponownie przeczyściłem gardło i spojrzałem na zegarek, widząc na nim zbliżającą się godzinę dziewiątą. Ze względu również, że chłopak wyglądał na starszego, domyśliłem się, że nie jesteśmy w tej samej klasie.
 Wziąłem potrzebne mi rzeczy i skierowałem się w stronę klasy, gdzie powinienem mieć swoją pierwszą lekcję.
___

 Po zakończeniu lekcji, od razu skierowałem swoje kroki w stronę pokoju, chcąc znaleźć się tam jak najszybciej i licząc przy okazji, że współlokatora jeszcze nie ma.
 Otworzyłem drzwi od pokoju i wypuściłem zadowolony powietrze z płuc, widząc puste pomieszczenie, nie licząc śpiących kotów. Odłożyłem torbę przy łóżku i usiadłem na nim, głaszcząc lekko głowę białej kotki, która po raz kolejny moment się powierciła, aby po chwili położyć się obok. Wcześniej jednak podłączyłem słuchawki do swojego telefonu i niezbyt duży zeszyt, razem z ołówkiem. Tak jak zwykle, zacząłem rysować bez większego sensu szkic, którego tak jak reszty, i tak nie do kończę. Słuchałem również muzyki, co liczyło się z tym, że automatycznie cicho nuciłem pod nosem, co na koniec przerodziło się w cichy śpiew.
 W pewnym momencie poczułem lekką suchość w gardle, więc odłożyłem zeszyt na bok, z zamiarem skierowania się do kuchni. Podnosząc jednak wzrok zauważyłem obecność Anthony'ego, na co wyjąłem słuchawki z uszu
 - Od kiedy tutaj jesteś? - spytałem, mimo wszystko speszony faktem, że chłopak mógł być tutaj od długiego czasu, nie dając znaków życia i słuchać mojego cichego jak cichego, śpiewania.

[ Anthony? ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz