Słysząc jego pytanie uśmiech zszedł mi z twarzy. Co mu mogłem powiedzieć? Nigdy nikogo nie miałem i nikomu na mnie nie zależało. Gdyby się dowiedział co zrobiłem własnym rodzicom znienawidziłby mnie. Szczególnie, ze wcale tego nie żałowałem. Dlatego z wielką ulgą przyjąłem gdy klepiąc mnie po ramieniu cofnął swoje pytanie. Ale mimo to postanowiłem na nie odpowiedzieć.
- Mam ciebie -uśmiechnąłem się i oplatając ramieniem szyję chłopaka zmierzwiłem mu dłonią włosy- To wystarczy.
Szliśmy wzdłuż brzegu aż dotarliśmy do wysuniętego w głąb rzeki molo. Nie było długie, bo sama rzeka z resztą też nie była zbyt szeroka ale mimo to postanowiliśmy na nie wejść. Drewniane kładki trzeszczały pod naszymi stopami. Gdy znaleźliśmy się na końcu mostu usiadłem pozwalając nogom spokojnie zwisać nad wodą. Aaron usiadł w ten sam sposób obok mnie.
Spojrzałem na niego ukradkiem. Włosy wciąż miał potargane. Wyglądał całkiem uroczo, a ja przyłapałem się na tym, że tym, że znów myślałem o naszym pocałunku. Od momentu gdy spytał mnie co jest między nami zrobił się....chłodny. Nawet teraz siedział dalej ode mnie wpatrując się w drugi brzeg rzeki. Zacząłem się nawet zastanawiać czy chodziło mu o te wzruszenie ramionami. On mi powiedział, że coś do mnie czuje. Ja nie. Ale powiedzenie tego komukolwiek przychodziło mi z wielką trudnością.
Odwróciłem od niego wzrok i zacząłem się rozglądać. Milczenie stawało się tak nieznośne, że postanowiłem je przerwać i trochę rozweselić bruneta. Szybkim ruchem ściągnąłem z siebie bluzę oraz spodnie. Towarzysz cały czas mnie obserwował. Posyłając mu krótki uśmiech zeskoczyłem z mostu do rzeki. Woda była chłodna, ale dość szybko przywykłem do tej temperatury. Odgarnąłem z czoła mokre włosy i odwróciłem w stronę Aaron'a. Podpłynąłem do niego opierając ręce o drewniane deski.
- No chodź -uśmiechnąłem się zachęcająco.
Brunet patrzył na mnie ale nie odpowiedział. Nie wykonał też żadnego innego ruchu, który sugerowałby że ma ochotę popływać ze mną.
- Halo? No chyba nie będziesz tu tak siedział? -zanuciłem wesoło i złapałem go za nadgarstek mokrą dłonią
Wyrwał się. Patrzyłam zaskoczony jednak twarz nastolatka nie wyrażała żadnych emocji. Mrugnąłem więc szybciej kilka razy i udając, że nie zauważyłem tego gestu opłynąłem trochę do tyłu. Tak by znaleźć się po za zasięgiem Aaron'a. I gdy już byłem wystarczająco daleko jednym szybkim ruchem skierowałem falę w stronę chłopaka. Chłodna ciecz oblała jego koszulkę i część spodni.
- Ashton! -krzyknął podnosząc się na nogi.
Rozprostował na sobie ubranie oglądając mokre plamy.
- Wyschnie -przewróciłem oczami
Nim się zorientowałem na moich włosach wylądował strumień wody. Przecierając oczy zerknąłem w stronę mostu. Aaron z rękoma zanurzonymi rzece chlapał na mnie. Na jego twarz wstąpił delikatny uśmieszek.
- Ej -udając oburzenie odskoczyłem na bok.
Brunet nadal celował chłodne krople z rzeki w moją stronę więc podpłynąłem do niego i złapałem za nadgarstki. Chciał się wyrwać ale posyłając mu arogancki uśmiech odezwałem się.
- Lepiej ściągnij bluzę
Aaron patrzył na mnie zaskoczony ale gdy zrozumiał o co mi chodzi było już za późno. Zsunąłem go z molo a ten padł z głośnym pluskiem do wody.
- Ashton! -krzyknął a głos zadrgał mu od zimna- Jestem cały mokry!
- Wyschniesz -mruknąłem
Chłopak splótł ręce na torsie nadal szczękając zębami. Chciałem go objąć, ale że sam byłem mokry a on chyba nie był do końca w humorze mogłem tylko stać przyglądając się tej scenie. Po chwili jednak Aaron rozprostował jedną dłoń i ochlapał mnie wodą. Uskoczyłem ale odpłaciłem mu się tym samym. Ciecz oblała jego głowę. Mokre kosmyki włosów opadły mu na twarz. Przetarł dłonią oczy i odgarnął czuprynę.
- Dupek -prychnął
Teraz zaczął trząść się jeszcze bardziej. Podpłynąłem do niego i objąłem pasie. Czułem jak drży i zacząłem się zastanawiać czy dobrze zrobiłem wciągając go do wody. I czy w ogóle powinienem tu z nim teraz być. Nie prosił bym z nim poszedł. Sam się wepchnąłem na chama. Może chciał pobyć sam z dala ode mnie i od wszystkiego. Chociaż mógłby mi to po prostu powiedzieć...
Jedna z moich dłoni powędrowała ku górze, druga nadal obejmowała bruneta mocno. Zanurzyłem dłoń jego mokrych włosach. Brakowało mi tego. Czułem się wspaniale gdy Aaron był blisko. Lubiłem czuć bijące od niego ciepło, jego zapach, słyszeć jego głos. Nawet jeśli były to tylko pojedyncze słowa pełne wyrzutu typu "dupek". Uśmiechnąłem się lekko gdy chłopak mnie nie odtrącił. Poczułem jego dłoń na swoich plecach.
- Pamiętasz jak mówiłem, ze jesteś mi bardzo bliski? -spytałem opierając brodę o jego ramię.
Aaron pokiwał głową. A przynajmniej miałem nadzieję, że pokiwał a nie pokręcił przecząco, bo nie widziałem jego twarzy a jedynie poczułem ruch.
- Chodziło mi o coś więcej -szepnąłem- Tylko nie umiałem tego powiedzieć. Jesteś dla mnie kimś więcej niż przyjacielem. Chciałem żebyś to wiedział.
Nie pytając go o zdanie i nie czekając na jakąkolwiek reakcję wpiłem mu się w wargi. Nie mogłem się już powstrzymać. Brakowało mi tego. I mógłby mnie teraz odepchnąć czy coś w tym stylu, nie przejmowałem się tym. Dla mnie liczyła się ta jedna chwila.
Która nie mogła trwać wiecznie. Odsunąłem się i rzucając przelotne spojrzenie w jego oczy powoli ruszyłem w stronę mostu. Podpierając się rękoma wyskoczyłem na mostek i usiadłem. Aaron podszedł i usiadł zaraz obok.
- Jeśli nadal jest ci zimno możesz wziąć moją bluzę -powiedziałem zerkając na swoje suche ubrania leżące za nami.
W końcu to przeze mnie był teraz cały mokry.
Aaron?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz