poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Od Ashlynn c.d Lucasa

Postanowiłam zrobić sobie przerwę, cały czas byłam z Borserem, opiekował się mną i Lukasem. Kiedy padało, zawsze znajdował jakąś jaskinię, rozpalaliśmy ognisko i jakoś to było. Nie umiałabym tak jednak żyć dłużej. Wróciłam do akademii, wzięłam naprawdę długi prysznic, umyłam włosy nakładając na nie odżywkę. Gdy wyszłam wyszczotkowałam zęby, wysuszyłam włosy i założyłam czarne rurki, ciemnoszary t-shirt, czerwone trampki i bluzę.
Wyszłam zostawiając Lukasa w pokoju, spał. Sama poszłam do sklepu zoologicznego, musiałam kupić mu nowy szarpak ponieważ ostatni załatwił mu Borser... kiedy chodziłam między regałami, poczułam ciepły oddech na szyi i dłonie na talii. Pierwsza myśl? Lucas. Jednak nie, on nie ma takich perfum.
- Znalazłem cię. - wyszeptał a ja zamarłam. Odwróciłam się od niego i odsunęłam szybko. - Nie uciekniesz już. - uśmiechnął się a mnie przeszedł dreszcz.
Kas... mój były. Byliśmy ze sobą z rok, później zaczął się zmieniać. Nie mogłam się sprzeciwić ponieważ dostawałam w twarz albo jeszcze coś gorszego... 
Złapał mnie mocno za nadgarstki, syknęłam cicho z bólu.
- Teraz stąd grzecznie wyjdziemy, wsiądziemy do samochodu i znów będzie jak dalej. - wywarczał.
- Nie! - podniosłam głos, szybko tego pożałowałam ponieważ dostałam w twarz, mój policzek zaczął niemiłosiernie piec, do oczu napłynęły łzy.
- Chcesz jeszcze coś powiedzieć? - syknął.
Zadanie na chwilę obecną? Zostać tu jak najdłużej, nic strasznego mi nie zrobi. Ewentualnie uderzy ale wolę to niż...

Lucas? :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz