Podczas lekcji cały czas obserwowałem skośnookiego, był nieobecny i kompletnie zajęty sobą. Wyglądał jednak na sympatycznego i... ładnego. Co jakiś czas bawił się włosami, stukał w blat, ogólnie raczej nie miał ochoty uczestniczyć w lekcji.
Przyszło mi na myśl, że chyba powinienem go przeprosić.
Kto wie?
Może nawet się z nim zaprzyjaźnię.
Gdy zadzwonił dzwonek doczekałem chwilę aż chłopak zebrał wszystkie swoje rzeczy.
- Hej, możemy chwilę pogadać? - spytałem gdy tylko zrównałem z nim kroku. Spojrzał na mnie nie ukrywając zaskoczenia, jednak skinął głową z ledwie zauważalnym uśmiechem. Zastanowiłem się czy ma mnie za idiotę, czy po prostu jest nieśmiały.
A może oba...
- Słuchaj... Przepraszam Cię za tamto... Raz jeszcze. Wiesz, nie chciałem żeby tak wyszło. Nie myśl, że jestem jakimś napalonym zboczeńczem- uniosłem ręce w obronnym geście na co się zaśmiał. Ciemnowłosy miał słodką barwę głosu, ciekawe czy ładnie śpiewał miałbym na kim testować swoje piosenki.
- Nie wyglądasz na takiego - uśmiechnął się słodko. Miał królicze ząbki.
- Ja... Dziękuję? - zarumieniłem się lekko.
- Ej poszedłbyś ze mną do łazienki? - spytał po chwili zdając sobie sprawę z tego jak to pytanie brzmiało - Ja... To... Z-znaczy - zaczął się jąkać jakny właśnie powiedział jakiś obrzydliwe przekleństwo.
- Tak, pokażę Ci gdzie jest łazienka - roześmiałem się głośno i puściłem chłopaka przodem. Zaraz miała zacząć się historia, przedmiot, który dosłownie kochałem.
Naprawdę.
Właściwie mógłbym uczyć się tylko jej.
Rozmyślając o dawnych dziejach, bitwach i kataklizmach czekałem na chłopaka, który załatwiał swoje sprawy w toalecie. Gdy wyszedł zauważyłem jakie drobne ma ręce, ale jakby lekko spracowane. Ciekawe czy na czymś grał. Ciemnooki musiał zorientować się mu przyglądam, ponieważ na jego policzki wkradł się rumieniec. Odwróciłem wzrok czekając aż wysuszy dłonie.
- Co teraz mamy? - spytał zerkając na mnie. Chłopak musiał być naprawdę podekscytowany bo idąc do klasy co chwila podrygiwał przesakakując z nogi na nogę.
- Historię. W ogóle to jestem Aaron - wyciągnąłem do niego dłoń, jednak ciemnowłosy posmutniał i chwycił moją dłoń.
- Cheolsun - burknął a ja wybałuszyłem oczy.
- Będziesz Cheol, albo Chan, albo słoneczko od Sun - zacząłem się zastanawiać jakbyśmy już mieli zostać przyjaciółmi.
- Okej, mogę mówić na Ciebie Arek? - zaśmiał się. Chyba poraz pierwszy od początku naszej dojrzałej rozmowy.
Całą konwersację jednak przerwał dźwięk dzwonka.
- Mów jak chcesz! - krzyknąłem przedzierając się nmiędzy uczniami. W którymś momencie poczułem szarpnięcie za rękaw. Obejrzałem się na trzymającego mnie za rękę ciemnowłosego. Cholernie mnie ro rozczuliło, wyglądał nieco jak przestraszone dziecko. Uśmiechnąłem się do siebie, idąc z chłopakiem. Puścił mnie dopiero przed klasą, gdzie siedziała już większość uczniów. Zająłem miejsce na ostatniej ławce od okna, gdy chłopak bez słowa zajął miejsce koło mnie.
- Mogę? - spytał a ja skinąłem głową. Całą lekcje właściwie przegadaliśmy, ignorując wykład o wojnie 30-letniej. Chłopak wydawał się naprawdę sympatyczny. Jednak koniec ostatniej lekcji dobiegł jak dla mnie zbyt szybko. Chciałem spędzić z nim jeszcze trochę czasu.
- Hej, a może pokażę Ci naszą szkołę i jej okolicę? - zaproponowałem kiedy weszliśmy do akademika. Chłopak ochoczo pokiwał głową. Teraz, był już kompletnie rozluźniony, jakgdyby coraz bardziej otwarty. Był pełen energii, w stronę pokoi dosłownie podskakiwał ignorując normalne, ludzkie chodzenie. Miałem wrażenie, że zaraz zacznie latać.
Latać...
O właśnie!
- Ej a właściwie to kim Ty jesteś? W sensie no wiesz rasa - spytałem a on odwrócił się do mnie z uśmiechem
- Jestem Aniołem! A Ty? - spytał a ja zastanowiłem się nad tym jakbym nie znał odpowiedzi. On też był Aniołem? Poczułem się dziwnie, pewnie przez zgodność rasy czułem między nami taką więź.
- Ja też - odparłem nieco chłodniejszym tonem niż planowałem. Ten jednak w ogóle tego nie zauważył i jedynie poszerzył uśmiech.
- Ale fajnie. Szczerze mówiąc, zastanawiałem się czy ktokolwiek będzie tu taki jak ja. Znaczy wiedziałem, że będzie ale nie sądziłem, że to będzie pierwsza osoba jaką tu poznam - mówił szybko, zbyt szybko. Wpatrywałem się w niego chcąc by dotarły do mnie wszystkie wypowiedziane słowa. No i co jakiś czas kiwałem głową, żeby nie myślał, że przestałem go słuchać.
Weszliśmy do dużego pokoju, któremu nie zdążyłem się przyjżeć ponieważ mój wzrok przyciągnął jeden, postawiony na biurku przedmiot.
- Mogę? - spytałem, zbliżając się do niej. Z całą pewnością była nowa i... Piękna. Białe drewno, idealnie wyszlifowane. Wydawała się być dopracowana w każdym najdrobniejszym szczególe. Chłopak pokiwał głową a ja złapałem instrument i dotknąłem naprężonych strun.
Nie były zdarte, nie miały żadnych śladów, raczej nie grał na niej zbyt często.
A ja zacząłem natychmiast.
Wybrałem pierwszą lepszą piosenkę i zacząłem grać. Zignorowałem wstyd, gdy zobaczyłem, że chłopak na mnie patrzy, nuciłem pod nosem i grałem. Kiedy skończyłem, chłopak zaklaskał w dłonie.
- Masz talent - stwierdził z przekonaniem. Ponownie się zaczerwieniłem.
- Dziękuję - mruknąłem, odwróciłem wzrok, który ponownie skupiłem na gitarze. Była taka cudowna.
- Będziesz przychodził i mi grał? - chłopak ukląkł przede mną i zrobił minę proszącego szczeniaka. Jego czekoladowe oczka zrobiły się większe a królicze ząbki wyszły na wierzch. Mogłem mu odmówić?
- Zobaczymy, teraz chodź ze mną, mam za zadanie pokazać Ci szkołę - odłożyłem gitarę na miejsce i spojrzałem na chłopaka, który ruszył za mną.
Cheolsun?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz