Z początku te wrotki nie wydawały się takie złe. Jechałam spokojnie, chciałam je wyczuć. Myślałam że są ok, ale gdy zaczęłam się rozpędzać, zaczęły mnie obcierać. Zrobiłam dla pewności jeszcze kilka kółek, mijając przy okazji kilku dość szybko jadących uczniów. W końcu zrezygnowałam. Podjechałam do barierki i wyszłam z toru. Podeszłam do Logana i usiadłam obok.
- Już skończyłaś? - spytał lekko zdziwiony. - Nie. Zmieniam wrotki. Te mnie obdzierają.
Zdjęłam je ze stóp i ubrałam buty. Powiedziałam chłopakowi żeby dał mi jakieś 20 minut, bo chcę skoczyć do pokoju po swoje wrotki. Zgodził się. Pędem wybiegłam z toru, a sunia zaraz za mną. Po kilku mam minutach byłam w pokoju. Założyłam ochraniacze na kolana, łokcie i nadgarstki, kask, a na kilka ńcu wrotki w panterkę. Wyszłam, a właściwie wyjechałam z pokoju, zamknęłam go i skierowałam się na tor. Gdy tam wjechałam zobaczyłam Logana opierającego się o barierkę. Podjechałam do niego.
- Popilnujesz jej?
Spytałam. Chłopak odwrócił się i widząc, że wskazuję na Scarlet, przytaknął. Weszłam na tor i zaczęłam się rozpędzać. Po chwili wszyscy zebrani zrobili mi miejsce. Jechałam tak szybko jak jeszcze nigdy. To jest 100 razy lepsze od jazdy na chodniku! Postanowiłam pojechać tyłem. Skoczyłam, zrobiłam pół obrotu i wylądowałam tyłem do jazdy. Kilku uczniów zaczęło klaskać. Po chwili zaczęłam robić różne triki.
Logan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz