Na mojej twarzy pojawił się blady uśmiech.
- Czekam - zamknąłem oczy. Chłopak coś mruknął pod nosem, po czym podszedł do mnie. Chwycił ręcznik i tak jak powiedział, pomógł mi. A raczej wytarł za mnie całą twarz. - Auć - skrzywiłem się, gdy dotknął moich ust. Otworzyłem oczy i zmarszczyłem brwi, na twarzy chłopaka zaś pojawił się niemały uśmiech.
- Nawet nie marudź. Sam chciałeś - jak grzeczny chłopczyk się posłuchałem i nie marudziłem. Podniosłem się na łokciach, a następnie usiadłem na łóżku. Plecy mnie strasznie bolały, jakbym jednak spadł wtedy na ziemię, ale nie na głowę, tylko na plecy. Skrzywiłem się z bólu. Chłopak chwycił mój podbródek i podniósł moją głowę do góry, gdyż ją zaniżyłem, gdy tylko poczułem ból. Zaczął wycierać moje usta, na których krew już całkowicie zaschła. Gdy skończył odłożył ręcznik z powrotem do łazienki, a ja usiadłem na łóżku. Popatrzyłem na laptop. Włączyłem go, po czum usunąłem wiadomość o śmierci Katy, jak i ten okropny filmik, który i tak został w mojej głowie jak i zapewne w sieci. Na pewno go wrzucili, za dobrze ich znam i coś by było nie tak, gdyby tego nie zrobili. Ashton usiadł na fotelu i spojrzał na mnie. Także na niego spojrzałem, a kontakt wzrokowy już mi nie przeszkadzał.
<Ashton?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz