wtorek, 19 lipca 2016

Od Logana C.D Ashton'a

Uśmiechnąłem się sam do siebie.
- Tak za około trzy dni. Chciałbym tam być jeszcze w tym tygodniu - odpowiedziałem wpierw na drugie pytanie, co odpowiedź była krótsza. Dzisiaj chyba był wtorek, czy tam poniedziałek. Do jutro załatwię bilety i zgłoszę naszą nieobecność, a potem się tylko spakować i lecieć samolotem do Hiszpanii. Nie zbyt tak chciałem wracać. Te wszystkie wspomnienia... od niektórych wymiotować mi się chciało.
Obniżyłem wzrok i spojrzałem na swoje gołe stopy, gdyż już nie byłem odkryty. Odrzuciłem kołdrę na bok, gdyż zrobiło mi się gorąco.
- Szczerze? - chłopak pokiwał głową. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. - Bardzo cię lubię. I nawet jeśli czasem mnie denerwujesz, straszysz, przyprawiasz mnie o mdlenia i jesteś wścibski - spojrzałem na niego kątem oka. - To jednak lubię spędzam z tobą czas. Jako jedyny mnie nie wyzywałeś, szantażowałeś, wykorzystywałeś. I jestem ci wdzięczny za pomoc - znowu opuściłem wzrok na swoje stopy. Był trochę jak Kendall... Ale mniej denerwujący jak i bardziej wścibski. Do tego stara się mi pomóc. Aż mi za siebie wstyd, że jestem zbędnym balastem dla niego. W sumie tą są słowa, których mu jednak nie boje. Wie, że jestem gejem i boje się, że może źle odebrać te słowa. „Zależy mi na tobie”. To akurat bałem się powiedzieć.

<Ashton?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz