wtorek, 19 lipca 2016

Od Mel C.D Logana

Gdy tylko skończyłam robić sztuczki, wszyscy weszli na tor. Jedno usiłowali mnie naśladować inni zaś zadawali mi pytania. Jak ja to zrobiłam? Ile się tego uczyłam? Czy im pokażę? Tego typu pytania. Starałam się na nie odpowiadać, ale obiecałam, że pokażę im innym razem. Krąg wokół mnie się rozszedł, a ja podjechałam do wyjścia. Otwarłam bramkę i wyszłam. Skierowałam się w stronę Logana. Wystawił rękę. Przybiłam z nim piątkę, po czym podjechałam do szatni i usiadłam na ławce. Zaczęłam zdejmować wrotki. Nagle obok mnie ktoś usiadł.
- Hej piękna - odezwał się jakiś chłopak. Nie podniosłam nawet głowy by na niego spojrzeć. - Masz może wolny wieczór?
Przyznam. Zdziwiłam się lekko. Był to chłopak typu "rozkochać, przelecieć, zostawić" Nie dla mnie. Ja preferuje bardziej "zaprzyjaźnić się, zauroczyć, pokochać". Wtedy ok. Ale nie trawię facetów, którym zależy tylko by zaliczać dziewczyny.
- To jak? - objął mnie ramieniem. Zdążyłam już zdjąć wrotki i założyć Reebooki.
- Mam wolny wieczór, ale chcę spędzić go sama. Wiesz... film, lody, cola...
- To może ci potowarzyszę? - spytał.
Matko jaki natręt!
- Nie dziękuję.
Wstałam i chciałam odejść, ale złapał mnie za rękę.
- Dobrze to przemyśl. - posłał mi obrzydliwy uśmiech, który miał mnie chyba przekonać. Zauważyłam, że chłopak odpina pasek ze spodni. - Wsadź rączkę, pobaw się. Czeka tam na ciebie deser lodowy. Zarezerwowany tylko dla ciebie.
Dalej trzymał moją rękę. Przyciągnął mnie do siebie. Opatulił moją dłoń swoją i polowi wsadził sobie do majtek. Chciałam się wyrwać, ale był silniejszy ode mnie.
- Spokojnie śliczna spodoba ci się. Zobaczysz tylko. Puszczę klimę w pokoju. Wiatr będzie muskał twoje piękne ciało. Obejrzymy film, a potem pójdziemy się zrelaksować - chyba zaraz zacznę krzyczeć - Zapalę świece, puścimy spokojną muzykę, a potem zaczniemy się przytulać. Bardzo mocno. - tak, zdecydowanie zacznę krzyczeć. - Co ty na to?
Poczułam w ręce jego... no.... penisa. Wyrwałam rękę, zdzieliłam go w twarz, wyzwałam od ciot i wyszłam wcześniej łapiąc wrotki. Gdy tylko opuściłam szatnie, wybiegłam z płaczem z toru. Scarlet zaraz pobiegła za mną. Usiadłam pod jakimś drzewem i skuliłam się. Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Podniosłam głowę. To był Logan.



Logan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz