wtorek, 26 lipca 2016

Od Avril C.D Lucasa

Bestia patrzyła na mnie łakomie oblizując się językiem po pysku. Cofnęłam się do tyłu jednak każdy mój krok powodował, że napastnik się zbliżał. I coraz bardziej denerwował. Przełknęłam głośno ślinę i rozejrzałam w popłochu. A trzeba było iść tą dłuższą drogą przez miasto. Może i zajęłoby mi to ze trzy kwadranse ale chociaż nie spotkałabym wygłodniałego wilkołaka. Pod ręką nie miałam niczego czym mogłabym uderzyć basiora. Nic. Wahałam się czy nie uderzyć go z buta ale jeśli okazałby się zbyt zwinny to byłoby już po mojej nodze. A mimo to zaryzykowałam. Wymierzyłam mu cios nogą w brzuch i gdy ten w osłupieniu przechylił się na bok wstałem i zaczęłam biec przed siebie. Mój maraton jednak nie trwał długo. Poczułam mocne uderzenie w plecy a potem ogromna włochata łapa przycisnęła mnie do pnia. Wilk zawarczał groźnie ukazując przy tym kły. Albo raczej narzędzie do rozcinania ofiar na kawałki. Zwał jak zwał. Z pyska wydobył się odór mięsa i krwi. Odwróciłam głowę na bok. Zamknęłam oczy i w po chwili byłam już muchą. Wzbiłam się w powietrze tak wysoko jak mogłam. Nienawidziłam zmieniać się w owady. A mimo to musiałam pozostać w tej postaci póki nie dotarłam na skraj lasu. Tam wylądowałam na ziemi i znów przyjmując postać człowieka sprintem wbiegłam do szkoły.

Lucas?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz