Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Było tu na prawdę dużo ludzi, ale po drugiej stronie. Tu siedzieli tylko ci, którzy chyba jakoś nie byli przekonani do tego miejsca.
- Nie moje klimaty, ale miła jest odmiana - spojrzałem na szklankę z alkoholem i z cola. Wpierw zastanawiałem się, po co przyniósł trzy szklanki. Nie myśląc długo chwyciłem szklankę z alkoholem. Od razu poczułem jego gorzki smak, ale się do niego przyzwyczaiłem.
- Już myślałem, że nie pijesz - uśmiechnął się lekko odstawiając piwo na stół. Zrobiłem to samo, po czym spojrzałem na chłopaka.
- Przyzwyczaiłem się do jego smaku - wzruszyłem ramionami. - Wiele razy dolewano mi go do picia - dodałem już obojętnie. Przypomniały mi się parę scen, w których latałem pijany po szkole. Było to zabawne, ale nie dla mnie. Ale tylko wtedy, kiedy alkohol przestał działać, a ja wróciłem do trzeźwości.
- Nigdy nie byłeś w takim miejscu? - zapytał rozkładając się na fotelu.
- Kiedyś byłem. Zaciągali mnie głównie siłą - odparłem i wziąłem kolejnego łyka. Coś czuje, że dzisiaj się upije. Dlaczego? Aby już o tym wszystkim nie myśleć. Po za tym Ashton jak coś mnie upilnuje, prawda? - A ty jak często tu przechodzisz? - podniosłem na niego wzrok z nad szklanki z piwem.
<Ashton?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz