wtorek, 26 lipca 2016

Od Lucasa C.D Ashlynn

Nowa szkoła - nowe problemy. Nie zdążyłem jeszcze się rozpakować, a już dowiedziałem się, że w okolicy jest dość duże miasto znajdujące się na pograniczu lasu. Teraz podczas pełni będę się musiał szczególnie pilnować. Świetnie. A co jeszcze gorsze, w drodze do pokoju wpadł na mnie wampir i gdyby nie obecność innych uczniów, już dawno bym mu przyłożył. Ale koniec końców dotarłem do pokoju numer 13. Przekręciłem kluczyk i wszedłem. Moje bagaże czekały na środku pomieszczenia, które było dość obszerne. Najbardziej spodobała mi się ogromna kanapa. No nic. Nie miałem zbytnio czasu ani ochoty na rozpakowywanie się. Wziąłem Diego i Lunę na spacer. Postanowiłem zabrać je do parku. Zdjąłem koszulkę i rzuciłem ja na kanapę. Wyszedłem z akademika i skierowałem się w wyznaczony cel. Gdy byłem już na miejscu, spuściłem psy ze smyczy. Od razu pobiegły w stronę wody. Mały zbiornik wody, a na środku siedziała jakaś dziewczyna.
- Diego! Luna! - zawołałem psy, gdy te zaczęły ochlapywać dziewczynę. Podszedłem bliżej. Zobaczyłem, że jest cała mokra. - Przepraszam za nich - powiedziałem i westchnąłem.
- Nic się nie stało. To tylko woda. - posłała mi lekki uśmiech.
Odwzajemniłem go. Nieznajoma stanęła na nogi i wyszła na ląd. Psy zaczęły ją obskakiwać.
- Przestańcie! - poleciłem. Od razu usiadły, ale dalej patrzyły na dziewczynę błagalnym wzrokiem.
- Słodziaki - powiedziała i zaczęła je głaskać, a te zadowolone zaczęły wymachiwać ogonami.
- Jestem Lucas, a ty?


Ashlynn?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz