niedziela, 17 lipca 2016

Od Logana cd. Melanie

Czas spędzałem w jakimś parku za szkołą. Siedziałem samotnie na ławce oddając się ciszy i spokoju, który panował tutaj. Nikogo tu nie było prócz mnie. Dlaczego? Było już późno, a o tej godzinie podają kolację na stołówce. Ja jednak nie byłem głodny, równie dobrze mogę sobie sam coś zrobić. Nie jestem taką wielką ciapą, ze wysadzę kuchnie.
Cisza zostaje przerywana czyimś śpiewem. Na początku jest on słaby, cichy, ale gdy osoba się zbliżała, zacząłem się wsłuchiwać w słowa i melodię. Była to wysoka brązowowłosa dziewczyna, która szła z czarnym psem z przodu. Miała zamknięte oczy i śpiewała. Zapewne do piosenki ze słuchawek, gdyż widziałem biały kabelek. Uszu jej nie widziałem, gdyż miała długie i rozpuszczone włosy, więc mogłem się tylko domyślać. Gdy była już blisko mnie, zatrzymała się i otworzyła oczy. Zdjęła słuchawki z uszu i spojrzała na mnie, a jej pies zatrzymał się dopiero po paru krokach, gdy zauważył, że jego właścicielka się zatrzymała.
- Masz ładny głos - mówię spuszczając nogi na ziemie, gdyż siedziałem w tak zwanej pozycji lotosu. Czyli po turecku, prościej mówiąc.
- Em... - za jąkała się, jakby nie wiedziała co odpowiedzieć. Przygryzła wargę, a jej pupil do niej przybiegł i usiadł pod jej nogami.

<Melanie?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz