niedziela, 17 lipca 2016

Od Logana cd. Ashton'a

Mimowolnie się uśmiechnąłem. Chwyciłem szklankę i dopiłem zawartość.
- Teraz już nic - wstałem z kanapy i odłożyłem szklankę do kuchni.

- Zobaczymy się później. Ja jeszcze muszę zalecieć do siebie - usłyszałem chłopaka. Pokiwałem głową na znak zrozumienia, po czym Ashton wyszedł z pokoju, który nie był już zamknięty. Gdy chłopak zniknął, poszedłem poszukać jakichś świeżych ubrań, a następnie wziąłem szybki prysznic. Rany okropnie piekły, znowu zrobiły się białe po wyczyszczeniu. W łazience co jakiś czas kląłem, gdyż czułem się jakby polewali mnie wrzątkiem, chociaż w rzeczywistości woda była zimna. Z wytarciem na sucho też miałem z nimi problem, gdyż nie miałem jak potrzeć, nie zdzierając sobie całkowicie skóry. Potem zostało tylko zaklejenie ran, aby nie przykleiły się do koszulki. Tak o to świeżo umyty i w czystych ciuchach chwyciłem torbę w której miałem potrzebne książki i ruszyłem na lekcje.
Znowu byłem nieobecny. Myślami byłem całkowicie gdzie indziej. Wyłączyłem się i przestałem słuchać nauczyciela, który na samym końcu przepytał mnie z lekcji. Dostałem czwórkę, gdyż pytania były łatwe. Przynajmniej dla mnie, bo niektórzy wybałuszali oczy ze zdziwienia.Gdy nadszedł pierwszy dzwonek oznajmiający o początku przerwy, ucieszony ruszyłem do wyjścia. Wyszedłem ostatni, gdyż w tym tygodniu miałem dyżur, więc musiałem upilnować porządków w klasie. Nawet jeśli inni specjalnie postawili krzywo ławki, powywracali krzesła, czy nawet zwalili doniczkę. Sprzątnięcie tego wszystkiego zajęło mi połowę przerwy.

<Ashton?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz