Podniosłem głowę i chwyciłem laptopa. Włączyłem go, po czym zalogowałem się na pocztę.
- Widziałem to w śnie - tylko tyle powiedziałem. Oddałem laptop chłopakowi, aby przeczytał maila od Beck'a. Brzydziłem się jego słodkimi słówkami, ale nie miałem sił tłumaczyć wszystkiego chłopakowi. Postanowiłem, że szybciej będzie, jeśli sam przeczyta tą okropną wiadomość. Zszedłem z kanapy i poszedłem do łazienki. Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze. Okropnie wyglądałem. Oczy ciągle spuchnięte i czerwone, policzki mokre od łeb, usta całkowicie zakrwawione. Wyglądałem jak jakiś trup. Odszedłem od umywalki, nie miałem nawet sił obmyć swojej paskudnej twarzy. Wróciłem tylko do pokoju, by usiąść na fotelu i znowu się skulić. Jednak głowę położyłem na kolanach i wpatrzyłem się w czarny komputer. Czułem jak krew leci mi po brodzie, jednak nic z tym nie zrobiłem. Teraz bym chciał już całkowicie się wykrwawić na śmierć. Ashton odłożył przedmiot na stół i spojrzał na mnie.
- Zrobisz coś dla mnie? - zapytałem kierując na niego wzrok. W tej chwili już nie płakałem, o dziwo spojrzałem mu prosto w oczy. Pokiwał twierdząco głową. Przełknąłem gule w gardle. - Zabijesz mnie? - poprosiłem, a mój wzrok był już obojętny na wszystko. Tak jakby łzy mi się skończyły, gdyż dalej nie potrafiłem się pogodzić z ich śmiercią. - I tak nie mam już po co żyć - dodałem, gdy chłopak zamilkł. Ciągle byłem wpatrzony w jego oczy.
<Ashton?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz