Brzoza jak zawsze siedział w swoim gabinecie przeglądając sprawdziany. Gdy tam weszliśmy, wyprosił Ashton'a, gdyż stwierdził, że ten temat jest tylko dla wilkołaków. Mina chłopaka nie wykazywała radości z tej sprawy, ale gdy na niego spojrzałem, domyślił się, że nie chcę, aby robił problemy. No w końcu ja jestem pilnym uczniem. A że nie słucham na lekcjach i często jestem nieobecny to już inna sprawa. Chłopak wyszedł zamykając klasę. Nauczyciel oczywiście od razu musiał wiedzieć co się przydarzyło. Powiedziałem mu tylko, że niczego nie pamiętam. Nie chciałem, aby wiedział, że pozabijałem tylu ludzi. On jednak znał prawdę, gdyż od rana trąbią o tym w wiadomościach. Zaproponował mi dodatkowe lekcje z opanowania wilkołaka, na co przystałem. Chciał także znać moje samopoczucie po srebrnych kulkach, gdyż nawet tu ujęły kamery na mieście. Zaradził mi, abym następnym razem poszedł do pielęgniarki, bo tak mogłem sobie tylko zaszkodzić. To było praktycznie wszystko. Na sam koniec wspomniałem o drzwiach, jednak o tym już dawno wiedział. Za tydzień miały przyjść nowe, tym razem mocniejsze. Akurat dla wilkołaka, jednak cały tydzień musiałem spędzić u Ashton'a. Nauczyciel zaproponował mi chwilową zmianę pokoju, ale odmówiłem, gdyż i tak miałem się gdzie podziać. Gdy wyszedłem na korytarz, zobaczyłem chłopaka siedzącego na ławce. Opierał głowę i ścianę, a gdy usłyszał dźwięk klamki, otworzył oczy.
- Będziesz miał współlokatora przez tydzień - odparłem stojąc nad nim. - Dopiero za tydzień przyślą nowe drzwi, tylko jakieś mocniejsze. Ponoć ich nie wyrwę z zawiasów - wytłumaczyłem, a na twarzy dalej miałem lekki uśmiech.
<Ashton?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz