poniedziałek, 18 lipca 2016

Od Logana cd. Ashton'a

- Raczej nie. Musiałbym to zgłosić z samego rana, ale już za późno - powiedziałem patrząc na zegar w piekarniku. Było już południe. Wsadziłem łyżeczkę z lodem do ust. Miałem wrażliwe zęby, więc nie było możliwości gryzienia ich, czy całkowitego połykania. - A bez drzwi tu nie będę spał - powiedziałem trzymając w zębach łyżkę, dalej wpatrzony w zegar.
- To gdzie będziesz spał? - Ashton dalej był wpatrzony w swoją łyżkę, którą się bawił, machając nią, albo waląc co jakiś czas w stół czy pudełko. Nie przeszkadzało mi to.
- U ciebie - odparłem. Spojrzałem na niego kątem oka, a on skierował całkowicie na mnie wzrok. Miałem delikatny uśmiech na twarzy. W sumie już nawet zapomniałem o całej sprawie z ranami, już nie czułem się taki spięty jak wtedy. Dziwne. Zazwyczaj siedzę smętny i nie pewny przez tydzień, gdyż boje się, że zaraz ktoś mi wpadnie do pokoju i zabije za zamordowanie innych ludzi. Może nigdy tak się nie stało, ale dalej ta myśl istnieje w mojej głowie. Ale nie teraz. Jakoś się wyluzowałem i w końcu mogłem normalnie mówić. - Chyba ci to nie przeszkadza? - zapytałem odwracając w jego stronę głowę, gdy cisza się coraz bardziej zagłębiała.

<Ashton?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz