Dziwnie się czułem, gdy chłopak siedział na przeciwko mnie, a jego wzrok był utkwiony we mnie. Oczywiście jak to ja, powiedziałem, że nie przeszkadza mi to. Ale gdy miałem mu coś o sobie opowiedzieć, odruchowo spojrzałem gdzie indziej. Byle by nie mieć kontaktu wzrokowego z Ashton'em. Jakoś to mnie przeraża, gdy jesteś tak wpatrzony w czyjeś oczy, a on w twoje. Nigdy nie przyzwyczaiłem się do kontaktu wzrokowego.
- A-ale co? - wyjąkałem.
- No nie wiem. Co lubisz robić, masz na coś uczulenie, czego nie lubisz... - wystawił propozycje. Wpatrzony w okno, zacząłem rozmyślać.
- No... dobra. Tylko wiesz... mogę ci się wydać trochę... babski - przygryzłem wargę, a on się nie odezwał. Czekał na mnie. Starałem się uciec od jego wzroku. - No to... uwielbiam pizze, babeczki, lody pistacjowe i hamburgery. Mam do tego wszystkiego słabość. Lubię chodzić po sklepach, nie interesują mnie za to gry komputerowe, czy jakieś walki MMA, a tym bardziej boks - w sumie nie byłem pewny co mam mówić. Mówiłem pierwsze lepsze rzeczy. - Lubię też tańczyć - mój wzrok ciągle był wbity w okno. - Nie lubię wody, jakoś nigdy nie nauczyłem się pływać. Lubię dźwięk gitary elektrycznej jak i klasycznej - skończyłem, no bo o czym miałem jeszcze mówić? Sam nie wiem. Jakoś nie jestem dobry w te klocki. - Teraz ty - przeniosłem na chwile wzrok na Ashton'a, który był oparty o fotel, a jego wzrok dalej był wbity we mnie.
<Ashton?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz