Jego słowa już całkowicie wywróciły mnie z równowagi. Widział to? Miał się o tym nawet nie dowiedzieć! Nigdy! Ale on jednak wszedł na mojego laptopa i to oglądnął. Spuściłem wzrok, w którym ponownie pojawiały się łzy. Pomimo tego wszedłem do pokoju, ale usiadłem na samym końcu kanapy, aby od chłopaka jak najdalej. Teraz się bałem... jego. Tak, jego. Był ode mnie silniejszy, to już jest wiadome. Po prostu poczułem strach, że i on...
Skuliłem nogi i schowałem głowę w kolanach, zakrywając się do tego jego rękoma.
- Po co? - mruknąłem pod nosem, starając się znowu nie zacząć płakać jak małe dziecko. Dlatego przygryzłem wargę, tym razem górną, przez co poleciała z niej krew. - Miałeś się o tym nie dowiedzieć - powiedziałem już głośniej. Nie dość, że zabiłem ostatnie ważne dla mnie osoby, to jeszcze chłopak mnie weźmie za prostytutkę. A cisza się dalej ciągnęła. - Nigdy. Nie chciałem, abyś wziął mnie za dzi*kę - i w sumie nie wiem czy mówiłem to do niego, czy po prostu do siebie. Mówiłem co leżało mi na sercu, a oczy znowu zaszły łzami. Jednak dalej starałem się nie płakać, przez co czułem słodki smak krwi w ustach, z powodu ugryzień. - Dlaczego to oglądnąłeś? - zapytałem już o wiele ciszej, jakby to pytanie kierowałem do samego siebie.
<Ashton?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz