Stanąłem przed budynkiem akademii. Był o wiele większy niż go sobie zapamiętałem....Dość często przechodziłem tą ulicą jednak do samego budynku miałem wejść pierwszy raz. Westchnąłem. W sumie nie wiedziałem czego się spodziewać. W końcu przypominając sobie, że nie mogę tak stać i gapić się na szkołę, bo po pierwsze wyglądam jak debil a po drugie lekcja zaczyna się za kilka minut ruszyłem do drzwi.
Korytarz był długi i oczywiście przepełniony uczniami. Przeszedłem środkiem wymijając śmiejącą się bandę wilkołaków i grupę chichoczących anielic. Przewróciłem oczami....A czego innego się spodziewałem? W końcu doszedłem do końca korytarza gdzie znajdowały się szafki. Odnalazłem swoją i wyjąłem z niej podręcznik. Pierwsza lekcja to była oczywiście historia...Nagle odezwał się dzwonek i w mig korytarz opustoszał. Nie chcąc się spóźnić z impetem zamknąłem szafkę i odwróciłem w stronę sali gdy...
- Auć! -usłyszałem czyjś głos
Na podłodze siedziała działa dziewczyna. Obok niej porozrzucane na boki książki, długopisy...Nie ma to jak mieć takiego pecha....
- Sorry -mruknąłem i ukląkłem by pomóc jej zebrać rzeczy- Nie zauważyłem cię.
Ktosiu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz