Parsknąłem śmiechem.
- Jasne.....ty i gitara? Już to widzę -mruknąłem myśląc, że Sophia znów żartuje.
Szturchnęła mnie w żebro i posłała wrogie spojrzenie. Pomimo to na jej twarzy pozostał uśmieszek.
- Oh...ty tak na serio...
- No raczej. A co? Nie wierzysz, ze gram?
- Nie, nie...wierzę. Ale po kolorze włosów spodziewałem się czegoś dziwniejszego. Jakbyś na przykład grała na....marakasach....
- Marakasy? W to byś uwierzył? -parsknęła śmiechem
- Bardziej do ciebie pasują.
- A ty powinieneś za to grać na cymbałach -prychnęła po czym oboje się zaśmialiśmy.
Sophia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz