Usiedliśmy do ławek ale nim w ogóle zdążyliśmy otworzyć podręczniki zadzwonił dzwonek. Wszyscy w pośpiechu spakowali się i wybiegli z klasy. Ja i Sophia nieśpiesznie, wciąż jeszcze rozbawieni ruszyliśmy do wyjścia.
- Sophia, zostań chwilę -poprosił nauczyciel.
- Co? Nie mogę... -zaczęła ale nagle dostrzegłem w jej oku jakiś błysk- Albo dobrze. Ash poczekaj na mnie pod klasą.
Wyszedłem z klasy i od razu stanąłem pod drzwiami by podsłuchać rozmowę.
- Martwię się o ciebie dziecko....Bierzesz narkotyki? A może masz coś nie tak z mózgiem? Chyba muszę skontaktować się z twoimi rodzicami....
Po tych słowach już tylko ocierałem łzy z oczu i pilnowałem by mój histeryczny śmiech nie zdradził tego, że ich podsłuchuję.
Sophia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz