Nim cokolwiek zdążyłem dodać zadzwonił dzwonek a Sophię gdzieś poniosło.
- Taa...miło było poznać -powiedziałem sam do siebie.
Ruszyłem w stronę sali. Oczywiście nim tam doszedłem minęło dziesięć minut. Sama droga pod klasę nie zajęła mi tyle czasu ale skoro i tak byłem spóźniony to postanowiłem jeszcze pozwiedzać korytarze....
- Oh nasz spóźnialski -dobiegł mnie surowy głos profesora gdy tylko otworzyłem drzwi.
Jak ja tego nienawidziłem.....Cała uwaga uczniów skupiała się teraz na mnie. Wlepiali we mnie swoje oczy oczekując dalszego ciągu wydarzeń jakby był to jakiś film.
- Przepraszam. Zabłądziłem -skłamałem
- Może następnym razem poproś dyrektora o mapę -prychnął- Siadaj
Rozejrzałem się. Wolne było tylko jedno miejsce na końcu klasy. Super! Uwielbiam siedzieć z tyłu. Problem był w tym, że ktoś już tam siedział. Dziewczyna patrząca za okno. Usiadłem obok niej a wtedy ta odwróciła twarz w moją stronę.
- Sophia? -spytałem zaskoczony
Sophia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz