- Nie miałem pojęcia, że wrzucisz te ciuchy do kibla -parsknąłem- Następnym razem po prostu opuść deskę.
Logan uśmiechnął się nieśmiało i nieco poczerwieniał. Patrzyłem na niego z uśmiechem na ustach. Nie sądziłem, że tak szybko znajdę tu przyjaciela. A już z pewnością nie spodziewałem się, że zostanie nim homoseksualny chłopak o strasznej przeszłości i zerowym talencie do bójek. Mimo to polubiłem go.
- Też się cieszę, że się cieszysz -odparłem- Nie chciałem być upierdliwy.
- Nie jesteś -zaprzeczył i oparł się o kanapę.
Na moją twarz kradł się łobuzerski uśmiech. Przeniosłem spojrzenie z twarzy chłopaka na sufit.
- To jak? Kiedy następna przemiana w wilka? -spytałem ni stąd ni zowąd- Bo wiesz, nie mam zamiaru odpuścić sobie widoku agresywnego, żadnego krwi Logana.
Logan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz