- Nie ma sprawy -powiedziałem cicho
Wyciągnąłem ramiona i rozsiadłem się wygodniej. Moje nogi spoczywały teraz na stoiku, a ja wpatrywałem się w swoje buty. Zamknąłem oczy i zacząłem nucić coś cicho pod nosem zapominając na chwilę o obecności Logana. Gdy pięć minut później się ocknąłem chłopak nadal patrzył w szklankę jak zahipnotyzowany.
- Widzisz tam coś ciekawego? -spytałem
Chłopak albo nie usłyszał albo zignorował to co powiedziałem. Poznałem go jednak na tyle dobrze, że obstawiałem iż po prostu nie usłyszał. Wstałem i podszedłem do niego.
- Bo zaraz będę musiał pozabierać stąd wszystkie swoje rzeczy -podniosłem szklankę ze stolika wybawiając tym Logana z odrętwienia.
Spojrzał na mnie zdezorientowany. Nie wytrzymałem i parsknąłem śmiechem.
- Tak w sumie...może tych przerw nie będziesz musiał spędzać sam -powiedziałem zamyślony ale wciąż z uśmiechem na ustach.
Logan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz