Wyłączyłem się na chwile, wpatrzony w pustą szklankę. Obudziłem się dopiero wtedy, gdy chłopak zabrał przedmiot ze stolika i "uwolnił mnie" od jego uroku. Uśmiechnąłem się, a chłopak zniknął z szklanką za ścianą, za pewnie w kuchni. Jakoś ucieszyły mnie jego słowa, chociaż nie były dosłowne, a ja mogłem się tylko domyślać o co mu chodzi. Może i to nawet dobrze, że wylądowałem na tym drzewie? I że z niego spadłem? W końcu gdyby nie to, nie byłoby mnie tutaj teraz.
Chłopak wrócił z kuchni, a ja tym razem wpatrzyłem się w ścianę.
- Czy ciebie wszystko hipnotyzuje? - donośny głos chłopaka dociera do moich uszu, a ja znowu wyrywam się z zamyślenia.
- Wybacz - tylko tyle powiedziałem, kierując na niego wzrok. O dziwo na jego twarzy był jeszcze ten mały uśmiech. - Tak w ogóle - nie byłem pewny czy o to zapytać, ale jakoś korciło mnie do tego. - Upadłym aniołem można się stać po złamaniu anielskiej przysięgi - zabrzmiało to jak pytanie. Spojrzałem kątem oka na Ashton'a, a on lekko kiwnął głową. Uśmiech zaś mu zszedł z twarzy. - Mogę wiedzieć, co ty zrobiłeś? - dokończyłem i od razu odwróciłem od niego wzrok. Dziwnie się czułem zadając to pytanie. W końcu anielskie przysięgi chyba się jakieś drobne, prawda? Po za tym chłopak może nie chciał o tym mówić? Gdy cisza się przedłużała, zacząłem żałować, że zadałem to pytanie.
<Ashton?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz