poniedziałek, 18 lipca 2016

Od Ashton'a C.D Logana

Po śniadaniu składającym się głównie z resztek pizzy z wczoraj wyjrzałem za okno. Słońce prawie górowało już na niebie. Pociągnąłem za klamkę puszczając tym samym do środka lekki wiatr i ciche rozmowy innych uczniów wałęsających się na dole. Odwróciłem się od parapetu i rozejrzałem po pokoju. No tak....Do tej pory każdą chwilę w której się nudziłem spędzałem u Logana. Teraz nawet nie miałem zamiaru brać na poważnie tego pomysłu. Jęknąłem wkurzony na to wszystko. Tak to jest jak ma się tylko jednego przyjaciela. Wyjawiasz mu wszystko a on potem przemienia się w dziką bestię i rani cię boleśnie. Co ja mam teraz ze sobą zrobić? Spojrzałem na laptop. Mógłbym obejrzeć jakiś film le po wydarzeniach dzisiejszej nocy wolałem to zostawić na później. Wszedłem do swojego pokoju i zacząłem przeglądać szafki. Podręczniki, fruwające na wszystkie strony kartki pokryte moimi misternymi rysunkami, mazaki, ołówki. Natknąłem się też na jakieś zdjęcia. Uśmiechnąłem się lekko gdyż przedstawiały one mnie jeszcze jako małego aniołka, który chodził do podstawówki. Gęsta blond czupryna opadała mi na niebieski oczy. Niezwykle szeroki uśmiech przyklejony do pyzatej twarzy wydawał się być mimo to szczery. Odłożyłem fotografię na bok. Nie chciałem wspominać. Chciałbym móc cofnąć czas i nie pójść wtedy za Loganem. Bolało mnie to, że mnie nie poznał. Bolało, że podniósł na mnie rękę. To nie było to co przy innych uczniach, którzy non stop się leją. To był Logan. On by nigdy tego nie zrobił. A przynajmniej nie wtedy gdy myślał trzeźwo. Denerwowało mnie to. Z jednej strony obwiniałem go o wszystko a z drugiej sam miałem wyrzuty sumienia. Nie dość że dałem się okaleczyć to jeszcze chłopak pewnie nabawi się wyrzutów. Wiedziałem że nie chciał mi nic zrobić.

Logan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz