sobota, 16 lipca 2016

Od Ashton'a C.d Logana

Śniło mi się niebo...mimo iż miałem z nim same złe skojarzenia to jednak nie czułem gniewu. To tylko sen. Stałem w drzwiach swojego domu jeszcze jako anioł o białych skrzydłach i kolorowych ciuszkach....Teraz ubieram się głównie na czarno. Rozejrzałem się. Wokół było pusto i panował dziwny nastrój. Coś jakby strach i groza. Zrobiłem krok do przodu. Przed oczami pojawili mi się rodzice. Uśmiechnęli się do mnie po czym ich białe ubrania zaczęły przybierać czerwoną barwę. Dopiero zdałem sobie sprawę, że trzymam coś w dłoni. Nóż. We krwi. Upuściłem go. Potem widziałem już tylko Jego. Dawida. Wygnał mnie z niebios. Patrząc w jego gniewną twarz uśmiechałem się szyderczo. Takie oto urywki pojawiały mi się w głowie. Niebo, rodzice, krew i Dawid....
Drgnąłem a potem poczułem ostry ból głowy. Musiałem walnąć w szybę. Otworzyłem oczy i pomasowałem obolałe miejsce. Rozejrzałem się. To nie jest mój pokój...i nie ma tu mojego łóżka. Dopiero sylwetka Logana siedzącego przed laptopem uświadomiła mi co się stało. Zasnąłem. Musiałem wyglądać jak debil....
Zeskoczyłem z parapetu i przetarłem oczy. Byłem już przytomny. I głodny. W powietrzu wyczułem zapach jedzenia.
- Co oglądasz? -spytałem Logana podchodząc do niego
Chłopak ściągnął z głowy słuchawki i marszcząc brwi spojrzał na mnie.
- Co oglądasz? -powtórzyłem pytanie domyślając się że nie usłyszał.
- Oh, Więzień Labiryntu -odparł
Oczy mi zabłysły a na twarz wkroczył uśmiech. Kochałem ten film. Szczególnie Newt'a. Już miałem wskoczyć na kanapę obok chłopaka gdy uświadomiłem sobie, że nie powinienem robić z siebie idioty.
- Jesteś głodny? -spytał podając mi talerz z omletem.
Bez zbędnych odpowiedzi chwyciłem talerz i jednym kęsem pochłonąłem prawie połowę omleta. Po chwili odłożyłem pusty talerz na stół i usiadłem obok Logana, odłączył ściągnął słuchawki i włączył film na głos.
- Nie wiedziałem, że lubisz ten film -przyznałem

Logan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz