poniedziałek, 18 lipca 2016

Od Ashton'a C.d Logana

Zacząłem się zastanawiać co mam mu odpowiedzieć. Skoro przyśniło mu się całe wczorajsze wydarzenie to raczej nie ma sensu go okłamywać. Z drugiej jednak strony nie chciałem by brzmiało to jak jakaś skarga, bo w porównaniu z jego ranami po postrzale moje to był pikuś.
- Tak -kiwnąłem głową.
Logan dalej bandażował swoją nogę. Wyraz twarzy miał jakiś nieobecny.
- Ale nic mi się większego nie stało. Drasnąłeś mnie tylko w brzuch, łydkę i...-zawahałem się- I to wszystko.
Część o skrzydle postanowiłem pominąć. Logan wiedział jak się wściekam gdy ktoś ich dotykał a co dopiero gdy ktoś mi po nich przejeżdża pazurami. Mimo to chłopak chyba zdawał sobie sprawę, że coś ukrywam lub po prostu zobaczył to we śnie, bo cichym głosem spytał.
- A skrzydło?
Do tej pory zachowywałem się spokojnie. Owszem wspominałem sobie o tym rannym skrzydle w myślach ale wypowiedzenie tego na głos spowodowało, że krew się we mnie zagotowała. Miałem ochotę wstać i rzucić Loganem o przeciwległą ścianę. Chciałem wykrzyknąć mu w twarz "Tak ty nędzna imitacjo wilka! Skrzydło też mi zmasakrowałeś! Zadowolony?" Zamiast tego zacisnąłem tylko pięści i z zamkniętymi oczami rozprostowałem skrzydło by sam zobaczył zniszczenie. Doliczając do pięciu zwinąłem je z powrotem wolnym ruchem i nieco bardziej spokojny spojrzałem na Logana.
- Ale chyba sam się o to prosiłem. -westchnąłem

Logan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz