Zastanowiłam się chwilę. Co w tej sytuacji powinnam zrobić? Chyba najracjonalniej, byłoby zadzwonić po pomoc, w końcu lekarzem nie jestem... tym bardziej, gdy stracił pamięć. Może to być coś poważnego. Jednak nie zadzwonię, pewnie by tego nie chciał.
- Tak, jak zgaduję, ty też. - odpowiedziałam.
- Mhm. - mruknął.
- Więc chodź, zaraz będzie padać. - spojrzałam w niebo, które zaczynało robić się granatowe.
Pomogłam chłopakowi wstać, oparł się o mnie, powolnym krokiem ruszyliśmy w stronę Akademii. Zaprowadziłam go do swojego pokoju i posadziłam na fotel. Podałam mu butelkę wody, a sama zaczęłam szukać apteczki. Była pod łóżkiem. Wyciągnęłam wszystko, co potrzebne.
- Może szczypać. - ostrzegłam i popsikałam jedną z ran specjalnym płynem do dezynfekcji w sprayu.
Logan skrzywił się, ale nic nie mówił. Ostrożnie przemywałam jego rany, nie chcąc sprawiać mu zbyt dużego bólu.
Logan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz