Podniosłem głowę pod wpływem impulsu.
- Ziemia do Logana! - chłopak machał mną, co w sumie minimalnie poprawiło mi humor. Spojrzałem do góry i spojrzałem na jego twarz. - Co zrobisz z tymi drzwiami? - zapytał ponownie. Spojrzałem na drzwi leżące na ziemi.
- Gdybym nie wyrwał z zawiasami, wstawiłbym je z powrotem - stwierdzam na głos przypominając sobie, że drzwi wywaliłem razem z zawiasami, bez których nie wstawię ich ponownie. - Szkoła mi zafunduje już po raz setny - dokańczam dalej siedząc w tej samej pozycji. Chłopak przestał mną machać.
- Za każdym razem wyrywałeś je z zawiasami? - pokiwałem twierdząco głową, a na twarzy Ashton'a pojawiło się rozbawienie.
- Nie zawsze, ale najczęściej - dodałem, po czym wyciągnąłem nogi spod siebie, a chłopak zabrał ręce i położył je na kanapie. Do pokoju zajrzał jakiś chłopak pytając co jest z tymi drzwiami, ale kazałem mu się tym nie przejmować. Ruszył dalej, a ja chwyciłem drzwi, po czym je podniosłem. W jakiś sposób zakrywały wejście, ale zapewne gdy tylko się je dotknie, znowu runął na ziemię. - Może coś zjemy? - zaproponowałem wchodząc do kuchni, a Ashton ruszył za mną.
- A co masz? - usiadł na krześle rozglądając się po kuchni. Podszedłem do lodówki i ją otworzyłem.
- A co lubisz? - zapytałem stwierdzając, że cała lodówkę mam zapchaną żarciem, więc jest w czym wybierać.
<Ashton?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz