- Z całą pewnością jestem za -powiedziałem
Siedzenie w pokoju robiło się nudne. Przed poznaniem Logana ciągle łaziłem po mieście, chodząc od pubu do pubu i zaczepiając nieznajomych typków na ulicy. Teraz to miało być jednak coś innego. Wypad z przyjacielem. Nie mogłem się doczekać. Oparłem głowę o kanapę i poczułem na głowie dłoń chłopaka. Zmierzwił mi włosy a ja jak oparzony podniosłem się na nogi.
- Ej! Ja je dobre dziesięć minut układałem! -powiedziałem znów stawiając je na sztorc za pomocą palców, bo szczotki w zasięgu mojej ręki nie widziałem.
Zaśmiał się. Spojrzałem na niego. Miał zamknięte oczy i nawet nie próbował ukryć, że cieszy go jego wybryk. Na palcach podszedłem do niego zwaliłem z kanapy. Logan z cichym łomotem wylądował na podłodze a ja przystąpiłem do ataku. Zacząłem go łaskotać, aż ten zaczął zwijać się ze śmiechu.
Logan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz